wtorek, 17 marca 2009

Kochany tato

Kiedy miałem 16 lat umarł twój ojciec.
Jechaliśmy razem do Orzesza.
Bez słowa w jednym wagonie.
Ja w pożyczonej marynarce i w nie swoim krawacie
wyszedłem pomiędzy wagony.

Przyszedłeś zapalić.

Patrzyliśmy bez słowa na przestrzeń między Zorami a Orzeszem.

To był jedyny raz, kiedy patrzyliśmy w tą samą stronę.

Może się mylę?

wtorek, 3 marca 2009

Kiedy umrze

A kiedy umrze
miłość
to nie chcę słów nad urną
chyba że chcesz
powiedzieć:

nie lubię słońca
na czubku nosa
kwiatów na ustach
i w ogóle..

miłości leżą
na brzegu stołu
czasem gumą
do żucia
pod butem

aż trudno iść...

miłość nie chleb
nie woda
nie szkoda mi

i tyle...